„chcę podróżować” – mówię ze spuszczoną głową, a nogami nie sięgam do podłogi. skubię ranę na dżinsach za dwieście złotych, które moje dzieci chciały wyrzucić, bo dziurawe.
siedzę na kozetce u terapeutki. przyznaję się sama przed sobą, że chcę podróżować. „a dokąd?” pyta ona, ja odpowiadam, że dokądkolwiek, a ona, że a co robię w sobotę, bo może bym pojechała gdzieś. ja że dokąd, a ona że dokądkolwiek. i już wiem, że jadę.
jest sobota, mroźna lutowa sobota. idę z całą rodziną po bałtyckiej plaży. dzieci pozawijane w dresy, narciarskie spodnie i kurtki, szaliki i czapki, polary i podkoszulki głęboko wpuszczone w rajty/majty. idę z nimi za ręce, przez grube, puchate rękawiczki z jednym palcem czuję ciepło, małe, gorące łapki przekazują informację, moje neurony biegną do siwego brodacza z „było sobie życie” w centrum zarządzania moim wszechświatem i mówią: „dobra robota, madzia”.
jestem w swojej głowie, na swoim metrze sześćdziesiąt, za ręce trzymam swoje córki. moje córki w swoich głowach, na swoich metrach, w drugich rękach trzymają patyki. idziemy długie i zimne minuty. patyk robi ścieżkę, nabiera śnieg, piach, psie gówno, patyk rysuje słońce na zamarzniętej skorupie, patyk się podpisuje na mokrym piachu. patyk rysuje, morze zabiera, patyk obrysowuje buty, przewraca muszle, zaznacza koło wokół siebie i dzieci, patyk goni mewę i gołębia, patyk jest kreską, po której idzie się na gofry.
patyk jest pochodnią, jest psem, waruje pod stolikiem, jest laską gandalfa, mieczem, wskaźnikiem, jest łukiem, przedłużeniem moich dzieci. po prostu jest.
moje dzieci totalnie nie zwracają na mnie uwagi, są żywymi końcami patyków. naroślą wyobraźni. patrzę, trochę słucham, nie chcę tam wchodzić, żeby im nie przeszkadzać. jestem obok, jestem mimo. jestem wdzięczna.
natasza właśnie ma siódme urodziny. po raz pierwszy czuję, że to nie jest moje święto, tylko jej. przez pierwsze miesiące życia bardzo mnie potrzebowała, byłyśmy jednością, później zautonomizowała się. ja potrzebowałam o wiele więcej czasu.
to było siedem tłustych lat. obfitowały w miłość, niepokój, zmęczenie, gniew, żal, tęsknotę, rozlewały się słodyczą w sercu i strachem w mózgu.
to było siedem lat na pełnych obrotach.
dziękuję ci, córko.
dziękuję, że mogłam to wszystko czuć. dziękuję, że nadałaś trajektorię mojemu lotowi, że nadałaś sens mojemu istnieniu. dziękuję, że przy tobie zastanawiam się nad sobą. dziękuję, że mam refleksje, że pozwalam ci (lub nie) oglądać barbie i wiem dlaczego. dziękuję, że myślę i mówię o miłości. i o śmierci. o obowiązkach. o słodyczach i plastikowych zabawkach. o szkolnictwie i systemie medycznym. o pieniądzach. dziękuję ci za świadomość mnie samej, która jest do ciebie tak ściśle przymocowana. dziękuję, że mogę patrzeć, jak cieszysz się z drobiazgów i jak z niczego robisz coś.
dziękuję ci, że mogę słyszeć, co mówisz, że mogę wiedzieć, co myślisz. dziękuję, że mogę twoimi oczami spojrzeć na świat, dziękuję, że dajesz mi siebie. że dzięki tobie mogę być dobrym człowiekiem. że witam z tobą wszystkie emocje w życiu. dziękuję, że mogę z tobą świadomie przeżyć wszystko jeszcze raz. dziękuję, że słuchasz, co chcę ci powiedzieć.
dziękuję, że tulisz się do mnie co rano i co wieczór. dziękuję, że każdego dnia uczysz mnie siebie. i że pozwalasz mi być przy tobie, kiedy jesteś żywym końcem patyka.
dziękuję, że jesteś, córeczko.
przed nami siedem kolejnych, tłustych lat.
Wszystkiego najlepszego Balbinki wszystkie trzy! Trzymajcie się cieplutko 😍
Sto lat👑
💛💛💛
Dobrze, ze jestes, Madziula!
Dla córki serdeczności ogromne!
Taki tekst o Nataszy? Takie zdjęcia Nataszy? … aż chce się być Nataszą 😘
a już na pewno mieć 7 urodziny 😁
Dziewczyny wielu wspólnych podróży! Małych i duzych. Tych najlepszych.
Najpiekniejsze życzenia urodzinowe jakie czytałam♥ 🍭
a ja życzę CHWILO TRWAJ <3 <3 <3
Piękne. Łzy. Dobrze że jesteś. Jesteś poetką
Pięknie Matkojedyna, pięknie…
Ehhh… no i rycze… wszystkiego co najpiękniejsze dla was! A tobie dziekuje, że potrafisz się z nami dzielić swoim światem i przypominać nam wszystkim co w życiu ważne jest ❤
Za każdym razem jak przeczytam Twój tekst to mam w sobie coś takiego ze muszę te moje dzieci jeszcze bardziej przytulić na dobranoc. Strasznie mocno ściska za serce. Wszystkiego najlepszego dla córeczki ❤️
Fajnie mieć taką mamę, jestem pewna, że Natasza o tym wie! Sto lat dla Niej, niech dalej inspiruje Cię do takich pięknych i wzruszających tekstów.
Jedź dalej ☺️
Piękne słowa.Jakoś smutno mi sie zrobiło ze ja jako matka nigdy nie powiedziałam swojej córce tak pięknie jak Ty swojej.W tak prostych zdaniach ujęłaś całą swoją miłość do niej i do waszego wspólnego istnienia.Musze sie poprawić…koniecznie.Pozdrawiam i dziekuje 😘
To jest miłość w całej swej postaci. Wszystkiego co Najlepsze kruszynko 😘
Dobrego Życia.
Płaczę sobie w autobusie, kiedy czytam i jadę tulić moją 8letnia najcudniejszą dziewczynkę. Dziękuję.
Jul.
Dziękuję że przypomniałaś mi o tym za co warto dziękować.
Się poplakałam, to piekne życzenia dla Was obydwu, dziewczyny. Sama, niestety, nie mogę tak czuć, jak Wy, siebie nawzajem…nie kazdej z nas jest dane to szczęście, dlatego pogrzeję się w Waszym ciepełku, wszystkiego Najlepszego 🙂
Się wzruszyłam. To piękne co piszesz. I mam nadzieję że i mnie będzie dane mieć taką Nateszkę lub Nataszka który uzupełni mój świat. Dziękuję że jesteś i że piszesz i że mogę to czyta i przeżywać
💗 Ty to potrafisz doprowadzić Matko … 😥😘 życzę jak najmniej psiego G… na końcu patyka. Buziaki
Moje szczescie ma juz 22 i 18 lat. Kocham te moje maluchy nad życie. Zycze wam aby ta chwila trwała jak najdłuzej. Pięknie ……najlepszego dziewczyny 😙
Przesyłam ciepło 🙂
@Darlynes Dzięki 3 Hah jeszcze się nie spotkałam aby ktoś tak nazwał moje opowiadanie,ale ok XD